poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Wiedźmin

Jako, że niedługo wychodzi coś na co wszyscy czekamy:
Mym mieczem srebrnym,
zabijam strzygi, ghule i wiwerny,
Ocieram krew z mych skroni
i idę do pobliskiej tawerny.
Jak zwykle zamawiam dwa kufle ciemnego piwa,
Yaskier brzdąka na swej lutni, a Yarpen w kości przegrywa.
Słucham opowieści zasłyszane przez Temerczyków,
Nie wierzę w kłamstwa zasranych
Nilfgaardczykow.
Nagle barman mówi, że szukała mnie kobita,
Czarne włosy, smukła cera, już stamtąd znikam.
Idę na poszukiwania Dzikiego Gonu,
Do ich bądź mojego zgonu.
Ciemny las, budzące grozę pieśni przodków,
Na zewnątrz jestem pewny, lecz
Czuje lęk w zarodku.
W mych snach widzę dziecko niespodziankę,
Ciri... Widzę cie patrząc na każdą mieszczankę,
Muszę Cię odnaleźć, to moje przeznaczenie,
Lecz zostałem pojmany, czeka mnie La Valetów więzienie.
Strażnicy biją, torturują, ale uciekam cierpiąc trudy,
Triss ma dobra gwiazda prowadzi mnie między obce ludy.
Znów uczę się znaków Igni, Aard i fechtunku,
Zabijam potwory za monety w mym wojowniczym rynsztunku.